Good friends, good times, good memories...

Siedzimy sobie na tarassie, tym razem amerykanskiej. Towarzystwo jest villowe, tzn. wyborne. Poznaliśmy sie w innym kraju, mamy tyle zagraniczno-podrozniczych wspomnień za pasem... Jaka bedzie nasza następna destynacja? Marzą nam sie na nowo podroze, marzy nam sie powrót do naszych śródziemnomorskich "korzeni"... Ach, gdyby tak... Przemieszczać sie, ogladac codziennie nowe widoki i krajobrazy, zmieniać kuchnie co kilka dni, a moze godzin, spać na plazy, zjechać wyspy, państwa, cały kontynent. A moze jedynie pas srodziemnomorski? Bliskość morza zawsze wzbudzała w nas spokój. Jest ciepło, lato. Jesteśmy piękni i młodzi, chociaż już tyle lat minęło od naszego pierwszego spotkania. Nadal mamy podobne marzenia i chęci, z podróżowania nigdy sie nie wyrasta. Na chwile wznieslismy sie na inny kanał rzeczywistości, w marzenia, we wspomnienia, w inne czasy, inna gestosc i ciężar czasu. Czy nadal jesteśmy w kraju Waszyngotona, czy już nad morzem miedzy ziemiami? Jesteśmy obywatelami swiata, generacja G, wiecznymi podroznikami, nienasyconymi stabilizacja w jednym z najcudowniejszych miejsc na świecie. To nasza baza. Cały świat stoi przed nami otworem, chce sie poznać i pokazać nam. A my musimy tylko pociągnąć za sznurek, podjąć wyzwanie i wyruszyć w podroz. Tam jesteśmy w domu...